sobota, 18 lutego 2017

Zimowisko w Brennej - wątki szpiegowskie

Wczoraj, siedemnastego dnia drugiego miesiąca roku siedemnatego dwudziestego pierwszego wieku miało miejsce wiele osobliwych sytuacji. Z rana samego, niemal na równi ze słońcem, wstaliśmy, by spożyć skromny posiłek. Gdy tylko skończyliśmy, ruszyliśmy na zdobywanie góry, zwanej w tutejszej gwarze Świniorką. Z początku warunki klimatyczne sprzyjały, jednak wraz z nadejściem chmur deszczowych i początkiem opadów wielu z naszej ekipy wymiękło i zrezygnowało. Po powrocie do bazy udało nam się otrzymać ciepły obiad, który doskonale nadawał się na ocieplenie zamarzniętych kończyn. Przez następne parę godzin planowaliśmy nasze przyszłe misje. Nie było łatwo, trzeba było znaleźć wiele informacji, jednak udało nam się wyrobić przed posiłkiem wieczornym, po którym udaliśmy się do laboratorium rosyjskiego, by stworzyć superczłowieka. i. Zabawa była wyborna, czego na misji rzadko można się spodziewać. Niestety bądź stety superczłowiek działający dla Rosjan jest wśród nas. Naszym jedynym ratunkiem są przesłane rządowi amerykańskiemu informacje, które mogą pomóc w jego pokonaniu. Wszyscy położyli się i natychmiast zasnęli, ze względu na to, że dzień był niezwykle pracowity.
Podpisano Olga Rogala (larpowcy)

Donia Carlota panikuje i zanosi się szlochem przy każdej nietrafionej informacji, bo misja poszukiwawcza przebiega z zakłóceniami i okazała się nie taka łatwa. W Krainie Dreszczowców wszystko wygląda dziwnie i jakoś inaczej. Mieszkańcy ubierają się na czarno i wyglądają na bardzo smutnych...Na szczęście grupa śmiałków na czele z donią Carlotą podejmuje dzielnie każde wyzwanie i niczego się nie boi...Ba! Okazało się, że w drużynie mamy wielkie umysły...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz